czwartek, 24 grudnia 2015

czwartek, 17 grudnia 2015

Dekoracje świąteczne

 Tak pięknie dekorujecie swoje domy, więc ja też Wam pokażę jak jest u nas. W sypialni postawiłam na dekorację w srebrach.






 Małą choinkę ubierałam ze swoim dzieckiem z zabawek, które były w jajkach  kinder niespodzianka. Myślę, że bardzo oryginalnie to wyszło. Mały chodzi i pokazuje, że to jego choinka.


Gwiazda jak i lampki w salonie.


A tu na bogato - złoto.













Pozdrawiam Was dekoracyjnie. Edyta

niedziela, 13 grudnia 2015

Schody

Obiecałam napisać dlaczego mnie przez jakiś czas nie było. Trochę remontu, a jak to po remoncie bywa sprzątanie.
Najważniejszą, a zarazem największą rzeczą jaką w ostatnim czasie poczyniliśmy to wykonanie schodów i pomalowanie klatki schodowej. Jak do tej pory wykonanie schodów to największy wydatek w naszym domu, i dlatego też musieliśmy na nie trochę poczekać (czyt. odłożyć). Nie powiem czuliśmy już dyskomfort patrząc na te techniczne dechy. Ale udało się. Robota zakończona.
Pokażę Wam kilka zdjęć w trakcie powstawania nowej konstrukcji. Balustrady malowaliśmy sami.
To jeszcze przed malowaniem balustrady.
Malowanie w trakcie. Balustradę pomalowaliśmy na kolor czarny matowy.
 Schody gotowe. Dębowe pokryte olejem. Jeszcze ściany do malowania.


A to efekt końcowy. Ściany pomalowane, klinkiety zawieszone. Nareszcie skończone. I jak Wam się podoba. Nam bardzo. Panowie wykonali kawał dobrej roboty.
Pozdrawiam serdecznie.
Edyta

niedziela, 29 listopada 2015

Pierwsza niedziela adwentu

Oj Kochani trochę zrobiłam sobie przerwy. A to za sprawą nawału obowiązków w mojej pracy zawodowej, ale i za sprawą remontów w domu. Ale o tym w następnym poście.
Dziś pierwsza niedziela adwentu. Jak patrzę u Was w postach, to domy już przystrojone, tylko czekać na święta. My zaczynamy powolutku przygotowania i  mamy nadzieję, że zdążymy nasze plany zrealizować.
Kolorem przewodnim u nas w salonie tradycyjnie czerwień. Do tego dodatki naturalne.
A zatem nasz wieniec adwentowy.

 Mech i szyszki.


I pierwsza świeczka zapalona.
Czas oczekiwania na Małego Jezuska. Czas radości i miłości. I wśród tej bieganiny, przepychu i hałasu nie zapomnijmy o prawdziwym sensie tych świąt. Poszukajmy Małego Jezuska w naszych sercach. Zróbmy dobry uczynek, powiedzmy coś miłego, wysłuchajmy, pocieszmy, usiądźmy i poczytajmy, pomyślmy... 
Życzę wszystkim radosnego przeżywania adwentu.
Edyta


sobota, 12 września 2015

Wyniki


Chciałabym podziękować wszystkim za udział w zabawie. Dziękuję,że podzieliliście się ze mną wspomnieniami dotyczącymi lawendy. Mi osobiście kojarzy się ze wspaniałym zapachem w letnie wieczory, kiedy to siadałam na tarasie otulona kocem czytałam książkę. Te błogie chwile były czymś wspaniałym. Cisza - tylko brzęczenie owadów....
Ale czas na wyniki.
W wyniku losowania nagroda trafia do: 
Szczęśliwca proszę o podanie adresu do wysyłki.
Dziękuję raz jeszcze. Pozdrawiam.
Edyta

niedziela, 16 sierpnia 2015

Lawendowe wspomnienia

Witam Kochani,
mam dla Was niespodziankę. Przyznam się, że miałam ją ogłosić, gdy mój licznik wyświetleń wskaże liczbę 2000. Troszkę się spóźniłam (wiecie jak to jest). Ale jak mówią, co się odwlecze to nie uciecze...
Zatem zapraszam Was do zabawy.
Do wygrania jest filiżanka z mlecznikiem na podstawce. Zestaw ten jest "lawendowy".


Warunkiem uczestnictwa jest  komentarz pod postem - odpowiedź na pytanie "Z czym mi się kojarzy zapach lawendy - moje wspomnienia?" oraz ustawienie banera na swoim blogu.
Serdecznie zapraszam do zabawy, która trwa do 31 sierpnia. 
Pozdrawiam Edyta

sobota, 8 sierpnia 2015

Bieszczady

W tym roku wybraliśmy się ze znajomymi w Bieszczady. Kiedyś z mężem bywaliśmy tam dość często.  Głównie bywaliśmy w okolicach Ustrzyk. Tym razem zawitaliśmy do miejscowości Wołkowyja.  Podziwiam Bieszczady za te widoki. Szlakami niestety nie chodziliśmy - małe dzieci.  Dla nich szukaliśmy miejsc do pływania. I powiem Wam, że z powodu suszy w Bieszczadach jest problem z miejscem by popływać. Jak się patrzy na koryta rzek to bierze przerażenie co dalej. A upały jeszcze zapowiadają.
A oto co podziwialiśmy:



A to widoki z zapory nad Soliną. Zbierało się na burzę.

 W wodzie pływają nawet "niezłe" okazy.
Byliśmy w leśnym zwierzyńcu.



A to jak moje dziecię odpoczywało:
łowił ryby
opalał się










kąpał się
pierwszy raz na koniu










Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Edyta

niedziela, 19 lipca 2015

Porzeczkowo i nie tylko...

Trochę mnie nie było na blogu. Sami wiecie jak to jest jak przychodzi czas, gdzie wszystko chciałoby się zrobić na raz. A NIESTETY doba ma tylko 24 godziny.Tłumacząc się Wam -  to miałam zakończenie roku szkolnego, egzaminy dyplomowe (ja w komisji-pierwszy raz- ile stresu- uff), potem chciałam pomalować (odświeżyć) salon, sypialnię, a w tzw. między czasie stanie przy garach- czyt. przetwory. Trochę tego zrobiłam (wiecie już, że mam bzika na punkcie przetworów). Na pierwszy plan poszły truskawki. W tym roku robiłam trochę "wynalazków", po raz pierwszy. Oprócz oczywiście tradycyjnych konfitur, robiłam truskawki z rabarbarem i truskawki z płatkami migdałów.
to jedyne zdjęcie, które udało mi się zrobić truskawkom - tu z rabarbarem












Potem przyszła kolej na czarne obłędnie pachnące kulki. Uwielbiam zapach czarnej porzeczki.
Z niej powstały soki, galaretki, jak również czarną porzeczkę łączyłam w kompocie z agrestem.
Z agrestu też powstały kompoty, konfitura, konfitura z truskawkami, konfitura  z wiśnią. Z czerwonej porzeczki - kompoty, czerwona porzeczka z maliną i czerwona porzeczka z czereśniami. A na końcu konfitura z owoców mieszanych - wszystkich wymienionych.
Niestety nie zrobiłam zdjęć, bo w tym czasie i gotowanie i malowanie. Przepraszam.
A teraz kilka zdjęć natury - z ogródka i pola.







 
 A tego rogacza znaleźliśmy przypadkiem. Był naprawdę duży...
Pozdrawiam serdecznie.
Edyta