A dziś na plan pierwszy wysuwa się biel - sady obsypane białym kwieciem. Kocham ten widok. Zaraz (nie wiem w sumie dlaczego) przypomina mi się Ania z Zielonego Wzgórza. W młodości zaczytywałam się tą książką. Główna bohaterka była bliska memu sercu. Kochałam ją za wrażliwość, delikatność, jest sposób bycia. Muszę chyba wrócić do tej książki, bo dawno jej nie czytałam. A warto.
A dziś kwitnące jabłonie.
Czerpiąc pomysły z natury powstała aranżacja wiosennego przyjęcia. Został powielony motyw kwitnących jabłoni.
No i nie byłabym sobą gdyby nie było wianka.
Jak Wam się podoba ? Życzę udanego tygodnia.
Pozdrawiam
Edyta