środa, 16 stycznia 2019

Noworoczne postanowienia

 


  Początek roku sprzyja rozmyślaniom. Wiele z Nas robi wtedy postanowienia noworoczne (choć podobno każdy czas jest dobry na zmiany np. urodziny). U mnie właśnie może dlatego Nowy Rok jak i urodziny pod koniec grudnia powodują, że lubię sobie usiąść i pomyśleć o swoich postanowieniach, co chciałabym w swoim życiu zmienić, z czego zrezygnować oraz co osiągnąć. Lubię wszystkie te plany, deklaracje oraz marzenia przelać na papier. Podobno jest tak, że jeżeli je spiszemy, opowiemy częściej je realizujemy. Często też do nich wracam, by o nich nie zapomnieć, co daje mi motywację do działania.  Wiem, że w życiu różnie bywa i nie zawsze  jesteśmy nasze założenia osiągnąć, ale wydaje mi się, że mimo wszystko warto planować. To też pozwala nam zobaczyć ile potrafimy zrobić, ile rzeczy zrealizować. Oczywiście "mądrzy ludzie" piszą, by tych planów nie było za dużo, by były mierzalne oraz wykonalne. Inaczej stracimy motywację i zamiast wspaniałego uczucia zwycięstwa, uzyskamy poczucie porażki.







    Myślę, że każdy z Nas ma swój pomysł na planowanie "noworocznych postanowień". Mój jest taki, iż pod koniec roku kupuję sobie jakiś fajny zeszyt (najlepiej by był podzielony na części) i zaczynam pisać. W pierwszej części piszę ogólne plany, co bym chciała w tym roku zrobić, gdzie pojechać , czego się nauczyć. W drugiej części wybieram sobie zadanie, które chcę osiągnąć najbardziej lub w pierwszej kolejności. I rozpisuję szczegółowo, jak chcę go zrealizować (czyli opisuję poszczególne etapy). Zaznaczam sobie szacunkowy czas wykonania tych poszczególnych zadań. I jeżeli zrealizuję ten plan, robię tak z kolejnym. Natomiast w trzeciej części opisuję, co w danym miesiącu wykonałam, co udało mi się dokonać. I nie muszą to być tylko wielkie zadania i cele, ale np. obejrzałam film, który już od miesięcy planowałam lub spotkałam się z koleżanką po pół roku. Powiem Wam, że fajnie jest na koniec roku usiąść i przypomnieć sobie te wszystkie rzeczy, które zrealizowaliśmy, i jak wiele osiągnęliśmy. Kiedyś myślałam, że niewiele w życiu robię ważnego. To mi pozwoliło inaczej spojrzeć na siebie (a robię tak już od kilku lat). Dało mi satysfakcję i wiarę w swoje możliwości. A wiem, że każdej z Nas jest to potrzebne. Także Kochane zachęcam Was do pisania takiego "dziennika/pamiętnika."
    Pod koniec roku przeczytałam książkę Susan K. Rowland "Zrób miejsce dla Boga. Jak uporządkować bałagan w swoim domu i życiu." Książka ta porusza pewne aspekty życia, o których my wiemy, ale myślę, że nie jesteśmy do końca ich świadomi. Mówi o porządku w domu, w dokumentach oraz o porządku w sercu, o przebaczeniu i uczuciu wdzięczności. O nawiązywaniu prawdziwych relacji z ludźmi, ale i też z Bogiem. My to wszystko niby wiemy, ale gdzieś mam wrażenie, że w tym pędzie zapomnieliśmy. Mi ta książka dała dużo do myślenia i przypomniała o tych istotnych sprawach. Także polecam na zimowe wieczory.




   Ale się dziś rozpisałam.
A na koniec pokażę Wam moje noworoczne ciasteczka.

 Pozdrawiam.
Edyta

4 komentarze:

  1. Podziwiam Cię, że jesteś tak zdyscyplinowana, że planujesz. Nawet ciasteczka mówią o Twojej wrażliwości. Ja niestety jestem młoda inaczej i nic już nie planuję. Cieszę się każdym dniem i żyję tu i teraz. Robię porządki z drobiazgami, które zalegają, bo czekały na odpowiedni czas. Zaintrygowała mnie książka, którą polecasz. Życzę Ci byś zrealizowała wszystkie swoje zamierzenia i serdecznie pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się lubię planować. Pamiętam, że od zawsze lubiłam wypisywać sobie to co mam do zrobienia. Bardzo mi też to pomaga w pracy. Jak wiadomo plany planami a życie ma czasem dla nas inny plan. Mimo to staram się, by nie trzymać się tego sztywno tylko zmieniać, weryfikować. Zgadzam się z Tobą. Żyjmy tu i teraz.Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  2. Już przestałam planować z pisakiem w ręce... zbyt dużo rozczarowań. Ale od zeszłego roku zaczęłam spisywać to co się dobrego zdarzyło... i będę kontynuować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak fajnie sobie potem poczytać ile rzeczy dobrych nam się przytrafiło. Na codzień możemy tego nawet nie zauważać. Wydaje nam się, że dotykają nas same kłopoty, zmartwienia. A tu proszę... Bądźmy wdzięczni za to wszystko co mamy. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń